dosłownie 20 metrów przed granicą dogania nas słowacki radiowóz. Policjant chce nam wlepić mandat za brak świateł, ale Sztolcman rozprawia się z nim po mistrzowsku.
- To co, kredytowy? - pyta policjant.
- Chyba nie ma wyjścia - mówi smutno Sztolc.
- Ale wie pan, że to oznacza zarekwirowanie prawa jazdy? W przeciwnym razie ludzie nigdy by nie płacili.
- Zarekwirowanie? Nie jestem pewien, czy to legalne. Może zadzwonimy na policję, żeby się upewnić? - Sztolcman jest wciąż przekonany, że zatrzymał nas celnik.
- Na policję? Ja miałbym zadzwonić na policję? - pyta stropiony policjant.
- Jak pan nie chce, to zadzwonię ja.
- Dobrze, jedźcie, to było tylko ostrzeżenie - odpowiada zrezygnowany stróż prawa.