Główna droga do Jajec jest w remoncie, dlatego musimy skorzystać z objazdu przez góry. Jest gorzej niż w Albanii. Tempo - 15km/h. Kiedy ponownie widzimy przed sobą asfalt, płaczemy ze szczęścia. Sam Travnik raczej nie zaskakuje na miano jednego z hitów Bośni. Oglądamy wodospad, zwiedzamy fortecę, katakumby i świątynię Mitry, a na koniec zjadamy trzy wielkie pizze. Jest deszczowo, nie mamy ochoty na nocleg pod namiotem, dlatego decydujemy się na długą podróż nad Balaton, pełni nadziei, że tam znów ujrzymy słońce. Droga wiedzie nas zboczami malowniczego, osnutego mgłą kanionu.